Homilia Biskupa Siedleckiego wygłoszona w czasie pochówku dzieci utraconych w Gończycach, 12 grudnia 2020 r.

Drodzy Księża, Osoby Życia Konsekrowanego,

Szanowna Lekarze, Pielęgniarki, Pracownicy Szpitali,

Szanowni przedstawiciele Stowarzyszenia

Drodzy Siostry i Bracia, uczestnicy pogrzebowej liturgii,

 

           Przychodzimy dzisiaj do kościoła parafialnego w Gończycach, aby wziąć udział w pogrzebie dzieci utraconych. Ich ciała zostaną złożone we wspólnym grobie na parafialnym cmentarzu. Chcemy wypełnić obowiązek, jaki wobec nich mamy. Obowiązek pogrzebania tych, którzy umarli. Dzieci te mają prawo, jako osoby od chwili poczęcia,  do godnego pogrzebu. W oczach Pana Boga, a więc i w oczach wierzących w Niego, są one osobami, których imiona zostały zapisane w księdze życia. Dziękujemy dzisiaj wszystkim, duchownym i świeckim, którzy do pogrzebu dzieci utraconych się przyczynili.

W czasie pogrzebowej liturgii naszą modlitwę kierujemy do Boga, dawcy życia i dziękujemy Mu za to, że te dzieci życiem obdarzył. Dziękujemy Mu za te historie ich życia, które rozpoczęły w chwili poczęcia w łonie matek. Historia ich ziemskiego życia została zamknięta w nie dłuższym czasie niż kilku miesięcy. Zakończyła się przed narodzeniem. To, że ich życie zakończyło się przed narodzeniem nie oznacza, że przestały istnieć. Kiedy Bóg obdarza człowieka życiem, to nie czyni tego po to, aby mu go odbierać. Nie kończy go nawet śmierć. Życie człowieka zmienia się, ale się kończy, jak mówi nam prefacja we Mszy św. pogrzebowej. Te dzieci żyją dalej. I to jest najwspanialsza informacja dla wszystkich. Bóg im życie przedłużył na całą wieczność. I tylko Bóg mógł to uczynić. On bowiem jest Panem życia. On jest samym życiem.

Życie człowieka ma zawsze dwa etapy, pierwszy to życie na ziemi, drugi to życie po śmierci. Te dwa etapy stanowią jedną całość. Bóg dawca życia pragnie, aby całe życie człowieka było wypełnione miłością. Bóg, który jest źródłem życia, jest także źródłem miłości. Życie człowieka, jego historia, ma sens tylko wówczas, gdy przepełnione jest miłością. Chociaż nie zawsze tak jest, czasem oprócz miłości jest w nim dużo cierpienie.

Mamy nadzieję, że wszystkie dzieci za których liturgię pogrzebową sprawujemy, opowiadając swą historię, będą mogły mówić o miłości, którą od początku swego ziemskiego życia zostały obdarowane. Będą mówiły, że były oczekiwane,  o próbach ratowania ich życia, o trosce pełnej poświęcenia, której doświadczyły ze strony swych najbliższych, swej mamy i swego ojca. A jeżeli tak nie było, to będą mogły powiedzieć o miłości z jaką spotkały się ze strony Boga. Bóg bowiem jest miłością. On je miłością otaczał, szczególnie w chwili śmierci. On będąc kochającym Ojcem pragnie szczęścia każdego swego dziecka. Pragnie jego szczęścia na ziemi i pragnie jego szczęścia w niebie. Swą ojcowską miłość okazuje w swym Synu Jezusie Chrystusie. W Nim pokonał wszystko, co miłość i szczęście burzy, niszczy. On pokonał zło, grzech i śmierć, które są źródłem cierpienia. W Jezusie zawarta jest droga, która człowieka prowadzi do życia, do miłości i szczęścia, pomimo zła i cierpienia. Ta droga rozpoczyna się chrztem świętym. On wprowadza człowieka w życie Boga. W jaki sposób te dzieci, przed swoim narodzeniem, a więc przed możliwością otrzymania sakramentu chrztu,  zostały włączone w życie Jezusa Chrystusa, swego Zbawiciela?

One zostały włączone w życie Jezusa przez chrzest pragnienia lub przez chrzest krwi. Chrzest pragnienia i chrzest krwi zdarzały się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.

Co to znaczy, że przyjęły chrzest pragnienia? W starożytności chrześcijańskiej wielu katechumenów przygotowywało się do przyjęcia tego pierwszego sakramentu, ale nie zdążyło go przyjąć z powody choroby, nagłej śmierci. Jeżeli zmarli przed przyjęciem chrztu, Kościół traktował ich jako tych, którzy sakrament chrztu przyjęli, ponieważ go pragnęli. W przypadku dzieci, to pragnienie chrztu było w ich wierzących rodzicach lub we wspólnocie Kościoła. To wierzący rodzice, a jeśli ich nie mieli, to wspólnota Kościoła, miała zamiar po zakończeniu przygotowania przestawić ich do przyjęcia tego sakramentu. To był ich chrzest pragnienia. Kościół uznawał, że grzech pierworodny i grzechy po nim popełnione, zostały im przez Boga, w Jezusie Chrystusie odpuszczone, przebaczone.

W takiej sytuacji znalazło się wiele dzieci w których pogrzebie uczestniczymy. One również przyjęły chrzest pragnienia, bo taki był zamiar ich rodziców, by [po urodzeniu je ochrzcić, tego pragnął dla nich Kościół. Po śmierci cieszą się radością szczęśliwego życia i oczekują na spotkanie ze swymi rodzicami.

A co to jest chrzest krwi? W starożytności chrześcijańskiej znany był także chrzest krwi. Otrzymywali go ci z katechumenów, którzy w czasie przygotowania się do chrztu zostali zabici przez pogan w czasie prześladowań. Kościół uznawał, że przyjęli chrzest krwi i przeszli z życia doczesnego do nieba. Kiedy dzisiaj patrzymy na małe trumny rozstawione w kościele, zdajemy sobie sprawę, że niektóre z tych dzieci, których ciała w nich się znajdują, zostały zabite przed swym narodzeniem. One w swym sercu, odpowiedziały na miłość, którą otoczył jej Bóg, który je stworzył, powołał do życia i otoczył swą miłością. One przylgnęły do Niego na całą wieczność. Dlatego Kościół nie ma wątpliwości, że te dzieci żyją szczęśliwe w niebie. Wodą chrztu była ich krew. Dlatego na ich pogrzebie sprawujemy liturgię Eucharystii w białych szatach, składamy za nie dziękczynienie, radujemy się ich zbawieniem i oczekujemy na ich zmartwychwstanie na końcu czasów. One nie osądzają swych rodziców,  one maja nadzieje na ich nawrócenie i spotkanie z nimi po ich  śmierci. Mają nadzieję na nawrócenie tych, którzy je zabili.

Bracia i Siostry.

Stajemy dzisiaj wobec wielkiej tajemnicy życia i miłości Boga do tych, których życiem obdarzył. Dziękujemy Panu Bogu za wszystko, co dla człowieka, którego obdarzył życiem i miłością uczynił. Szczególnie wobec dzieci, które się nie narodziły, którym życie odebrano, którym zadano śmierć. To Boże działanie jest wezwaniem dla nas wszystkich. Mówię, dla nas wszystkich, bo prawo do życia jest prawem, którego nie wolno zabierać nikomu. Także i przede wszystkim bezbronnemu dziecku w łonie matki. Bez względu na kolor skóry, bez względu na religię, bez względu na pochodzenie. Ten, kto otrzymał dar życia od Boga, ma prawo do życia, i ma prawo do miłości. Respektowanie i szacunek dla tych praw jest znakiem i miarą naszego człowieczeństwa. O prawo do życia nienarodzonych, tak mocno upominał się św. Jan Paweł II, gdy przybywał do naszej Ojczyzny. Prosił nas swych rodaków, abyśmy budowali w naszej Ojczyźnie cywilizację miłości i życia, nie cywilizację śmierci. Przypominał, że naród, który stawia na cywilizację śmierci, nie ma przyszłości.

Z prawa do życia nie wolno jest człowiekowi wierzącemu w Boga, czy niewierzącemu, ani rezygnować, ani nikogo życia pozbawiać. Człowiek nie ma do tego prawa. Prawo do życia człowieka ma tylko Bóg. On mu je dał i tylko On może je na ziemi zakończyć. Szatan, przeciwnik Boga i człowieka mówi inaczej. Człowiek nie może dać się manipulować przez tego kłamcę. On jest kłamcą od początku istnienia świata. Jego zadaniem jest kłamać. On kłamstwo nazywa prawdą. On jest źródłem zła, grzechu, nienawiści i śmierci, chociaż obiecuje dobro. Kto temu kłamstwu ulegnie, jeśli się nie nawróci do prawdy, którą jest Bóg, zgubi siebie, swoje życie zatraci na całą wieczność. Człowiek, żeby tej wiecznej zguby uniknąć musi się nawrócić, grzech swój odpokutować i zacząć nowe życie.

Bóg stale stawia przed człowiekiem życie i śmierć. Człowiek jest wolny i może wybierać. Bóg, jak dobry Ojciec, podpowiada, by wybierał prawdę, życie i miłość. Wolność jaką daje Bóg jest wyborem życia, miłości i prawdy. Tylko tak rozumiana wolność pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość człowieka, społeczeństwa i naszego Kraju. Wszystkie te sprawy przedstawiamy Bogu, przez wstawiennictwo Maryi, czczonej w Guadalupe, a dzisiaj w liturgii wspominanej.

Amen.